niedziela, 17 czerwca 2012

Rozdział 16.

Opuścili Nandos zadowoleni a co najważniejsze najedzeni. Jeszcze przed posiłkiem stawianym przez Irlandczyka i Blondynkę chłopcy z radością rozdali kilkanaście autografów lub zapozowali do kilku zdjęć, w objęciach fanek jak i fanów. Tym razem ich droga powrotna trwała dłużej. Może było to spowodowane tym, że dziewczyny szły w dość wysokich butach co nie było dość wygodne, a może tym, że po prostu wszyscy byli wymęczeni. Na dodatek, tak dla gratisu do tego wszystkiego zaczął padać deszcz. I nie był to deszcz, gdzie spadło kilkanaście kropelek i koniec ulewy, lecz zanosiło się na coś większego. Nad całym Londynem wisiały ogromne wręcz granatowe chmury. Przyśpieszyli kroku znajdując się od domu chłopców zaledwie dwie przecznice. W połowie końcówki trasy na ich postacie zaczęły spadać coraz to większe kropelki deszczu. Dziewczyny w pośpiechu zdjęły swoje buty i resztę drogi pokonali w lekkim truchcie.
- O jak dobrze być w suchym i ciepłym domu. - Meg oparła się plecami o drzwi frontowe, które przed chwilą zamknęła. Cała siódemka stała przemoczona w korytarzu obciekając z wody. Megan miała na tyle dobrze, że suche ubrania mogła pożyczyć od Louis`a, który dbał o nią teraz bardziej niż zawsze. Dominica miała troszkę trudniej, ale przecież zawsze mogła poprosić o coś pozostałych chłopaków. Polubili się na tyle, że nie było by z tym najmniejszego problemu.
- Chodźcie się przebrać, nie mam zamiaru leżeć teraz chora. - powiedziała Megan i głośno kichnęła, na co reszta towarzystwa się zaśmiała. Pociągnęła roześmianego Lou za rękę i weszli po schodach, by znaleźć się w pokoju chłopaka. Reszta chłopców także się rozeszła, więc w korytarzu została Dominica i po chwili Harry, który wrócił się z kuchni. Przez chwilę stali patrząc się na siebie i nie nie mówiąc. Harry odchrząknął głośno i podszedł do niej bliżej.
- Jeżeli chcesz to mógłbym użyczyć ci swoje ciuchy. - powiedział przyglądając się jej. - Chociaż będę na ciebie dość za duże. Jesteś drobna.
Nie wiedział jak te zwykłe słowa wpłynęły na nią. Jego zachrypnięty głos działał na nią inaczej niż zawsze. Czyżby to była prawda? Czyżby na prawdę zakochała się w chłopaku nie dość, że młodszym od siebie to jeszcze prawie jej nie znanym. Istna paranoja, ale przecież miłość na tym właśnie polega, prawda?
- Jeśli mógłbyś. - odpowiedziała i spojrzała na jego twarz.
- Chodź. - wyciągnął rękę w jej stronę, którą z wahaniem ujęła. Dreszcz jaki przeszedł po jej ciele w momencie zetknięcia się ich rąk zapamięta do końca. Weszli po schodach zostawiając za sobą mokre ślady. Nie zbyt się tym przejmowali. Ktoś później i tak to posprząta. Już po chwili stali w przytulnym pokoju Harry`ego. Gdy ten szukał czego odpowiedniego dla niej w swojej szafie, Dominica podeszła do szafki po drugiej stronie pokoju. Przyjrzała się zdjęciom. Była na nich jego rodzina i chłopcy. W dwóch największych ramkach były dwa dla niego najważniejsze zdjęcia, na których znajdowały się osoby, na których mu zależy. W czerwonej prostokątnej ramce widniało zdjęcie, na którym znajdował się właśnie on w objęciach mamy i siostry. Był tam taki szczęśliwy i o wiele młodszy, aczkolwiek uroczy, jak teraz. Drugie zdjęcie przedstawiało cały zespół i Megan. Stali uśmiechnięci na tle jakiegoś budynku. Chłopcy strzelili głupie miny, a Meg stała szerokim uśmiechem z boku. Podniosła zdjęcie w niebieskiej ramce. Był na nim taki malutki. Uśmiechnęła się na widok słodkiego malucha.
- Byłem słodki. - powiedział stając tuż obok niej. Wzdrygnęła się, gdy usłyszała jego głos tuż obok siebie. Odwróciła się i stanęła z nim twarzą w twarz. Był troszkę wyższy, co wcale nie przeszkadzało im patrzeć sobie prosto w oczy.
- Gdyby tak spojrzeć to nadal jesteś. - powiedziała i dopiero po chwili dotarło do niej co tak na prawdę wypowiedziała. Oblała się rumieńcem, a poliki piekły ją od czerwoności.
- Nie tylko ja. - odpowiedział uważnie się jej przyglądając. - Jestem w stanie dać ci tylko to. - powiedział unosząc dłoń w której znajdowały się jakieś czarne spodnie dresowe i biała lekko wymięta koszulka na krótki rękaw.
- Jestem wdzięczna, że w ogóle coś mi pożyczasz. - powiedziała uśmiechając się lekko. Weszła do łazienki i od razu przemyła twarz lodowatą wodą. Jak ten chłopak na nią działał. To jest aż nierealne. Gdyby ktoś powiedział jej dużo wcześniej, że taka sytuacja kiedykolwiek zaistnieje wyśmiała by tą osobę, teraz myśli całkowicie inaczej. Zaledwie po kilku minutach wyszła z łazienki w ubraniach Styles`a. Dużo za duże dresy, gdzie krok miała prawie między kolanami i szeroka biała koszulka przesiąknięta jego zapachem. Przez pierwsze kilka sekund wdychała jego zapach, lecz po chwili opamiętała się i zeszła na dół. Pozostali siedzieli już w salonie, popijając coś gorącego z parujących kubków. Usiadła na jedynym wolnym miejscu obok Zayn i ujęła w dłonie jego kubek.
- Wiesz tak jakby to piłem. - powiedział patrząc na nią z uśmiechem.
- Sprawdzałam czy dobre. - wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się do Mulata.
Dziewczyny posiedziały jeszcze trochę z chłopakami, ale przecież kiedyś także trzeba posiedzieć w domu.
Kiedy były już w domu, Megan poszła do sypialni po wielki album i czekała, aż Dominica wyjdzie z kuchni z czymś gorącym do picia. Po chwili dosiadła się do niej z dwoma kubkami kakao.
- Co tam masz? - spytała kiedy siadała obok Meg.
- Coś co musisz zobaczyć. - otworzyła album na zaznaczonym miejscu i podała go Dominice. Przeglądała zdjęcia z uwagą i coraz to większym uśmiechem.
- A pokazałaś mi to ponieważ? - spytała, gdy już obejrzała ostanie zdjęcie na którym znajdował się Harry.
- Chciałam zobaczyć jak szczerzysz się do zdjęcia. - Megan zaczęła się śmiać na co Dominica szturchnęła ja w ramię. - No co?
- Jajco! Jeden do zera. - wytknęła jej język i wypiła resztę kakaa.
- A teraz tak na poważnie. - Meg usiadła przodem do przyjaciółki. - Powiedz mi co się dzieje.
Dominica dobrze wiedziała o co chodzi. Jej przyjaciółka zawsze wszystko zauważała, kiedy coś zmieniało się w jej życiu.
- Przyznaj mi rację i powiedz, że tak na prawdę podoba ci się Harry. - Megan chciała usłyszeć to od niej, a dobrze wiedziała, że tak jest.
- Dlaczego przed tobą nie da rady się nic ukryć, a szczególnie takich rzeczy? - Dominica z uśmiechem spojrzała na przyjaciółkę. - Ale co z tego, Megan co z tego, że to on mi się podoba. Zakochanie w jedną stronę? Nie lubię takich rzeczy. Nie chcę powtórki z rozrywki.
- Zdziwisz się jeszcze, kochana, oj zdziwisz się. -Meg puściła oczko do niej i wyszła do kuchni odstawiając tam brudny kubek do zlewu. Zostawiła ją samą w salonie z tysiącem myśli, w którym najczęściej krążył właśnie Harry.

Kolejny poranek w Londynie. To miasto czasami zaskakuje.Wczoraj lało jakby było oberwanie chmury, a dziś świeci słońce, które aż zaprasza na wyjście choć na krótki spacer. Ale chyba właśnie za to lubi się to miasto, jest inne, zaskakujące. Megan jak zwykle wstała wcześniej od przyjaciółki. Nawet jeżeli nie jechałaby by do pracy i tak wcześnie rano byłaby już na nogach. Jest po prostu do tego przyzwyczajona. Poranne czynności zajęły jej dość mało czasu jak na nią, dlatego miała jeszcze chwilę by porozmawiać z Dominicą.
- Więc, wychodzisz dzisiaj z Harry`m. - zaczęła nalewając sobie kawy do ulubionego kubka.
- Megan! Idziemy na kawę i to tylko dlatego, że ty idziesz do pracy. Po prostu nie chciał, żebym siedziała sama w domu.
- Nie zaprzeczaj sama sobie. - Meg pokiwała głową. - Dobrze wiem...
- Tak, ty wszystko dobrze wiesz, ale pozwól, że tym razem będzie po mojemu, okej? Idziemy na przyjacielską kawę i tak będzie bez żadnych ale.
- Okej, okej. - pani Tomlinson podniosła dłonie w geście poddańczym i wyszła z kuchni, by po chwili wyjść z domu.
- Ale i tak wiem, że chcesz czegoś innego, kochana! - krzyknęła jeszcze na odchodnym i wyszła szybko z domu, by nie słyszeć zaprzeczeń przyjaciółki.
- Co za kobieta. - powiedziała do siebie kończąc kawę. Teraz zostało jej tylko czekać na cudownego chłopaka w lokach.

Pukanie do drzwi i bieg dziewczyny po schodach. Otworzyła je z wielkim uśmiechem wymalowanym na twarzy. Za drzwiami nie stał nikt inny jak Harry. Uśmiechnął się do niej tak jak zawsze, uroczo, po czym wszedł do środka.
- Wychodzimy? - spytał.
- Już, momencik. Tylko torebka. - ponownie pobiegał schodami na górę, by wziąć daną rzecz. Zaśmiał się widząc ją taką zabieganą. Była taka naturalna, nie te wszystkie dziewczyny, w okół których zazwyczaj się obraca.
- Możemy iść. - powiedziała zaraz po tym jak nałożyła ulubione kremowe balerinki i jasny płaszcz zapinany dużymi czarnymi guzikami. Wyszli na zewnątrz. Dominica zamknęła dom.
- Masz już plan? - spytała, kiedy wychodzili z posiadłości.
- Mam tu niedaleko ulubioną kawiarenkę, możesz być pewna, że nie będzie tam paparazzi. - uśmiechnął się do niej i przepuścił przodem przez metalową bramkę. Położył jej dłoń na plecach i delikatnie przyciągnął w swoją stronę. Jak miała odbierać ten gest? Nie miała pojęcia, ale czuła się przy nim inaczej niż przy innych facetach. Czuła się przy nim dobrze, zdecydowanie dobrze. Do przytulnej kawiarenki doszli w przeciągu kilku minut, gdzie przez całą drogę buzie im się nie zamykały. Przeskakiwali z tematu na temat. Nie było między nimi tej niezręcznej ciszy. Harry jak na chłopaka i gentlemana przystało przepuścił Dominicę w drzwiach. Zajęli stolik najbardziej oddalony od wejścia. Pomógł zdjąć jej letni płaszczyk, a następnie odsunął krzesło. Był doskonały w każdym swoim geście, a ona doskonale to widziała.
- Zamawiając coś państwo? - do ich stolika podeszła młoda dziewczyna z notesikiem w ręku. Harry spojrzał na Dominicę i zrozumiał, że to ona ma zamawiać.
- Poproszę dwie małe kawy i dwa razy porcję szarlotki. - uśmiechnął się do kelnerki, a gdy ta odeszła przerzucił swój wzrok na jego towarzyszkę.
- Mieliśmy iść tylko na kawę. - przypomniała mu.
- Ciasto to taki mały bonus, że jednak zgodziłaś się ze mną wyjść. - powiedział uśmiechając się tak, że dosłownie miękły jej kolana. Gdyby tylko wiedział jak na nią działa. Zalewie chwilę później ta sama dziewczyna co wcześniej przyniosła ich zamówienie, więc zajęli się nim jak i rozmową. Czuli się w swoim towarzystwie na prawdę dobrze. Harry ani razu nie spojrzał w bok, cały czas jego wzrok był utkwiony w Dominice. Jeśli nie patrzył w jej twarz, w jej oczy, to śledził wzorkiem każdy jej ruch. Ona miała tak samo. Nie mogła spojrzeć gdzie indziej, jeśli przed nią siedział właśnie on. Zdecydowanie uwielbiała patrzeć na niego, a jeszcze lepszym uzależnieniem był jego głos. Ta chrypa, która należała tylko do niego. Siedzieli tam może z dwie lub nawet trzy godziny, a tematy do rozmów nadal były, namnażały się z każdą chwilą. Sami nie wiedzieli, że mają tak wiele wspólnego. Dominica na moment, zapatrzyła się w okno. Słońce świeciło coraz bardziej. Miała ochotę na spacer, oczywiście w jego towarzystwie.
- Ładna dziś pogoda. - Harry także spojrzał w okno, ale tylko przelotnie.
- Jak nigdy, zawsze gdy tu przyjeżdżałam albo padało albo zanosiło się na deszcz. - powiedziała przerzucając wzrok na niego, na jego zielone, szafirowe oczy.
- Wykorzystajmy to. - wstał wyciągając rękę w jej stronę. Również podniosła się z miejsca. Zabrała swój płaszczyk, a Harry poszedł zapłacić, choć upierała się, że może to zrobić za siebie. Niestety złamał ją argumentem, że żadna kobieta w jego towarzystwie nie będzie płacić za siebie, a już na pewno nie ona.
- Gdzie idziemy? - spytała poprawiając torebkę na ramieniu.
- Przed siebie. - uśmiechnął się i ruszyli. Przez pewien czas szli obok siebie w prawie, że niewidocznej odległości a jednak. W pewnym momencie Harry zatrzymał się przy okazji zatrzymując i ją. Stali na chodniku na przeciw jedno z parków. Oparł brodę na jej ramieniu i palcem wskazał obiekt gdzieś w tym parku.
- Widzisz tą fontannę? - spytał drażniąc je policzek swoim oddechem. Przytaknęła kiwnięciem głowy, nie potrafiła się teraz odezwać. - W tamtym roku, Megan z Lou leżeli w tej fontannie. - parsknął śmiechem, a na jej ustach pojawił się niewyobrażalnie szczęśliwy uśmiech. Nie ze względu na to, że Harry wspomniał sytuacje zakochanej w sobie pary, tylko dlatego, że był wobec niej taki... inny. Inny niż wszyscy faceci w jej życiu. Był całkowicie idealny na swój sposób i z każdym gestem zakochiwała się w nim coraz bardziej.

_________________________
Witam moi kochani! <3 
Naskrobałam coś dziś dla was, ale jakoś nie zbyt zadowala mnie ten rozdział. ; p Czekam na wasze cudowne opinię i do następnego. Xxx.
kontakt ze mną : 11744685 (gadu)

7 komentarzy:

  1. Zauroczył mnie fakt, że tak wiele słów poświeciłaś na opisanie relacji między Dominicą a Harrym. Podoba mi się ten etap, w którym ludzie dogłębniej się poznają. Te kilka chwil przed przyznaniem sie do tego, co naprawdę czują. Uwielbiam czytać o takich sytuacjach, a ta między dwójką Twoich bohaterów jest po prostu idealna. Ten wypad na kawę.. Wyobraziłam sobie jak Harry kładzie dłoń na jej plecach by trzymać ja bliżej siebie. Zakochałam się w tym opowiadaniu, bezsprzecznie. Powinnaś być z tego rozdziału naprawdę dumna. Jest jednym z moich ulubionych. Przedstawiłaś Stylesa jako naprawdę cudownego faceta. Jestem ciekawa, co wydarzy się dalej. Kocham.

    OdpowiedzUsuń
  2. mimo tego wszystkiego o czym naprawdę nie chce wspominać mam jeszcze prawo skomentować to co napisałaś, przynajmniej tak uważam..
    nie mam pojęcia dlaczego te opisy działają na mnie w ten sposób, czytając to jak Harry zachowuje się w stosunku do dziewczyny, kąciki moich ust mimowolnie unoszą się ku górze. mój humor zmienia się wtedy o sto osiemdziesiąt stopni a ja jak głupia szczerze się do monitora co na pewno nie jest normalne, przynajmniej w ostatnich dniach u mnie. każdy najmniejszy szczegół bez problemu pojawia się w mojej głowie i na długo zapamiętuje każdy obraz z rozdziału. kiedy wyobrażam sobie, że to właśnie mogłabym być na miejscu tej dziewczyny ( chyba w snach ale jednak ), normalnie dreszcz przechodzi przez moje ciało.
    napisałaś rozdział i całą ta sytuację idealnie i powinnaś o tym wiedzieć, zdecydowanie Twój najlepszy rozdział xxx

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyno ,ja cię chyba kocham .Każdy twój rozdział tak na mnie ziała ,ze to nie do opisania .Jak zobaczę na swojej liście obserwowanych ,że dodałaś następny to będę najszczęśliwszą osobą na świecie :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra, no to od czego by tu zacząć. Lubię tego bloga. No, bardzo go lubię. Zaraz, co ja gadam ! Uwielbiam go, chociaż...Nie, nie, nie, nie ! ja go po prostu kocham !!! KOOOOOOOOOOOOOOOOCHAM !
    Tak samo jak i Ciebie. Dobra, tak, może znam Cie tylko z gg i fbl, no ale przecież jest tylke internetowych miłości i przyjaźni ! Sama już nie wiem, co mam pisać o Twoich rozdziałach. Skończyły mi sie już pochlebstwa i komplementy. Ale jak dla mnie, jest doskonały idealny i cudowny.Nigdy mi się nie znudzi. Zostanę z nim do końca. Do samego końca. ♥
    J. (bez serduszka, bo mam taki beznadziejny nastrój, że nie uda mi się go wystukać)

    OdpowiedzUsuń
  5. szykuje się nowa para ! ♥
    mówiłam to już 10000000 razy , ale kocham twoje opowiadania !
    następny rozdział jest dla mnieeeee . <3

    Majtuu . : )

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się że Harry będzie z Dominicą :D
    Świetnie to wszystko napisałaś *__*
    Jak zawsze megaaa rozdział <3
    uzależniłam się już od tego opowiadania :D Czekam na następny xx
    K.:D

    OdpowiedzUsuń
  7. K...
    Ko...
    Koc...
    Koch...
    Kocha...
    Kocham...
    Kocham tego bloga !!!!!!!
    ~Anka

    OdpowiedzUsuń