piątek, 23 listopada 2012

.

Witam was wszystkich. 
Ten blog, cóż, była moim drugim i jak niektórzy sądzą najlepszym, możliwe. Lecz istnieje pewna przeszkoda, która ciąży mi od dłuższego czasu. Nie potrafię nic napisać na tego bloga. Starałam się, żeby to jednokrotnie, lecz za każdym razem wychodził rozdział niczym odcinek ' Mody na Sukces', a chyba każdy z was wie, jaki ten serial jest oklepany i ogólnie do dupy. Więc po zastanowieniu się, która trwało dość długo muszę stwierdzić, że zawieszam tego bloga ( znów ) i wrócę na niego dopiero, kiedy wymyślę dalszą, mniej oklepaną część tej historii. W każdym bądź razie dziękuję, że byliście i mam skrytą nadzieję, że jeszcze będziecie.
Wasza Nathalie. xx.

czwartek, 15 listopada 2012

Rozdział 30.

Louis z Megan oraz Patricią tak się zagadali, że zostali przekonani przez przyjaciół, aby zostali u nich. W sumie to pokój Lou nadal był tylko jego, lecz przyzwyczaił się do mieszkania ze swoją dziewczyną. Patricia została ulokowana w jednym z pokoi gościnnych znajdujących się na parterze, ale za nim każdy udał się do spania spędzili czas w salonie co rusz poruszając temat miłości, zauroczenia czy zakochania.

Coś mnie do Ciebie ciągnie, tylko co takiego?

Niall po tym jak wszedł wtedy na górę, nie zszedł już na dół, by z nimi posiedzieć. Znów zaszył się w pokoju, a Patti szczerze martwiła się jego zachowaniem. Coś go dręczyło, a ona chciała się dowiedzieć, co to takiego oraz jak temu zapobiec. Dlatego przez większość wieczoru spędziła 'myśląc o niebieskich migdałach' mających na imię Niall i postanowiła, że porozmawia z chłopakiem jutro. Zanim jednak to nastąpi musi się pomęczyć z pytaniami Tomlinson'a oraz Styles'a.
- Ale powiedz mi, Patricio, czy Horanek nie jest przystojny? - spytał Louis poruszając brwiami.
- No jest, no i co z tego. - mówiła to bez większego entuzjazmu, a w głębi serca musiała przyznać mu cholerną rację, bez takiej obojętności jaką fundowała chłopakom.
- Dobra, jest przystojny - Harry zaczął wyliczać na palcach - potrafi grać na gitarze czym też sobie zapunktował; zabawny też jest; wiecznie głodny, ale to akurat jest pozytywem, dziewczyny mówią, że jest wtedy słodki; wspominałaś co jeszcze, że...
- Wyhamuj ten kombajn Styles, wyhamuj. - Megan objęła siostrę ramieniem - Próbujesz jej wmówić, że...
- A może dacie mi coś powiedzieć? - wtrąciła Patricia, a reszta w końcu dała jej dojść do głosu. - Dzięki - odchrząknęła - To, że interesuje się jego osobą i martwi mnie jego zachowanie, nie znaczy, że ślinię się na jego widok, pacany.
Podniosła się z miejsca i opuściła salon mamrocząc pod nosem o bardzo niskiej inteligencji chłopaków.
- Jak nic jest w nim zakochana. - Malik był bardzo pewny siebie jeśli chodzi o tą sprawę.
- Znawca się znalazł. - mruknęła cicho Perrie.
- Masz jakieś zastrzeżenia, koleżanko? - spytał.
- Ależ nie - podniosła ręce w geście obronnym, a po całym salonie rozprzestrzenił się śmiech całej zgrai.

Liam z Danielle leżeli wtuleni w swoje ciała, gotowi do snu.
- Wiesz - zaczęła cicho Dan - mi się naprawdę wydaje, że oni nie są sobie obojętni.
- Wiem - przytaknął. - Znam Niall'a nie od dziś i chyba rozpoznaje jakie uczucia nim władają, prawda?
- Nie kwestionuję tego, kochanie.
Zaczęło się raptownie cicho śmiać.
- Co cię tak bawi? - spytał zdziwiony.
- Zauważyłeś, że w ostatnim czasie każdy z zespołu się związał. - podniosłą się na łokciach - Louis z Megan są niesamowicie szczęśliwi razem, tak samo pięknie wyglądają. Harry z Dominicą są cudowni jak na nich patrzę, a Styles to szczęściarz, że Dominica zgodziła się tu przyjechać, wydaje się być genialną dziewczyną. Zayn jest zauroczony w Perrie co dziewczyna zawzięcie odwzajemnia, w przeciągu kilku dni, do kilku tygodni będę tworzyć parę idealną. Niall choć ukrywa swoje uczucie do Patrici to i tak długo tego robić nie będzie, bo ono przezwycięży nawet jego nieśmiałość. A my? - przytuliła się do jego nagiej klatki piersiowej - My zdobyliśmy kolejny level, kocie.
Ucałował ją czule w czoło, które odrobinę przysłaniały niezwiązane loki.
- Kocham Cię, Dani.
- Kocham Cię, Liaś - pocałowała go w policzek - Bardziej. - zastrzegła i oboje cicho się zaśmiali.
Związek idealny. 



Niall znów odpuścił sobie śniadanie. Dlaczego? Był głodny, to fakt i to cholernie, ale nie chciał patrzeć na Patricię w innym towarzystwie, a w szczególności pomiędzy chłopakami. To co z tego, że każdy był praktycznie zajęty, lecz jego i tak brała kurwica jak była zajęta kimś innym niż dziewczynami. Zazdrość na podstawie nie istniejącego związku? To tylko u zdesperowanego Horana. Cóż to zauroczenie potrafi zrobić z człowiekiem! 
Blondyn zeszedł dopiero na dół jak usłyszał, że Harry żegna Tomlison'a. Był pewny, że nie zostanie na dole dziewczyny. Jakie było jego zaskoczenie, kiedy wszedł do kuchni, a przy stole siedziała ona, patrząc tępo w blat i popijając sok w wysokiej szklance.
- Cześć. - wychrypiał. Chyba się załatwił tym bezczynnym siedzeniem na tarasie, gdzie go chyba przewiało.
- Nie zszedłeś na śniadanie. - powiedziała patrząc na niego uważnie.
- Nie wiedziałem, że tu jeszcze będziesz. - zmienił temat rozmowy.
- Wybacz - podniosła się z miejsca i wyszła z kuchni. Nie będzie mu się przecież narzucać swoim towarzystwem. - Cześć. - powiedziała jeszcze i wyszła z domu. 
- Idiota, kurwa, idiota. - uderzył się otwartą dłonią w czoło i oparł plecami o blat. Zrypał sprawę i był tego świadomy.
- Co jest? - niespodziewanie do kuchni weszła Perrie. 
- Nic nie ma. - wyminął ją i wyszedł na taras, zostawiając ją w przejściu. - No kretyn.

Wyszła z domu. No co miała zrobić? Właśnie. Przemierzała ulicę i zastanawiała się nad zachowaniem Niall'a. Może przez ten czas jak był z nią, jak opłakiwała swoją beznadziejną sytuacje był przy niej tylko z litości, współczucia. Sama nie wie co ma o tym myśleć. Chyba czas najwyższy porozmawiać o tym wszystkim z siostrą i jej zwariowanym chłopakiem, na których w tej sytuacji może liczyć i chyba tylko i wyłącznie na nich. 

I tylko czekam na dzień, godzinę, minutę i sekundę kiedy znów schowam się w Twoich ramionach.



____________________
Coś nowego? Yep.  Coś co mi się podoba? Możliwe. 
Co o tym sądzicie? Piszcie. ; d 
Pozdrawiam, Nathalie. ; 3

sobota, 3 listopada 2012

Rozdział 29.

Przesiedział całą noc, nie zmrużył oka ani na chwilę. Miał plan, lecz bał się go wprowadzić w życie. Nie tyle co bał się o siebie, a o nią. O tą, która zamieszkała w jego głowie już chyba na stałe.
Przeczesał dłonią blond kosmyki włosów i kolejny raz już tego dnia lub nocy zszedł do kuchni by znów do swojego pokoju znieść termos, który był po brzegi wypełniony kofeiną. Potrzebował jej. Nie skończył jeszcze wszystkiego, co miał zrobić tej nocy. Ponownie zasiadł na łóżku w swoim pokoju i popijając parujący napój ujął w ręce gitarę, którą wczoraj tak delikatnie czyścił. Pociągnął za napięte strony instrumentu i oddał się muzyce. Przez noc ułożył zarówno tekst nowej piosenki jak i podkład gitarowy. Nie, to nie była jedna z tych piosenek, które usłyszy cały świat. Ta piosenka powstała tylko dla jednej osoby i mówi o wszystkich jego uczuciach, które rozsadzają jego klatkę piersiową, za każdym razem, gdy o tym pomyśli. Ból bezradności i radość miłości.

You’ll never love yourself half as much as I love you
You’ll never treat yourself right darlin'
But I want you to
If I let you know I'm here for you
Maybe you'll love yourself like I love you, oh


Niall po nieprzespanej nocy siedział w kuchni przy kubku parującej kawy, którą naprawdę rzadko pił. Zastanawiał się na tym wszystkim co on właściwie robi. Oprócz tego, że jest w jednym z najsławniejszych zespołów Wielkiej Brytanii nie osiągnął niczego. Nie był szczególnie wybitny w szkole, a przedmioty ścisłe utrudniały mu uczęszczanie do dobrej szkoły. W sporcie też nie była aż przesadnie dobry. Lubił nieraz pokopać sobie piłkę z kumplami z ulicy to tyle. Żadnej pierwszej miłości także nie przeżył i jakoś mu się do tego nie spieszyło. A słowa ' Bóg zostawił cię dla kogoś wyjątkowego ' ludzi mogli sobie wsadzić w dupę, bo on w nie, nie wierzył. Jeśli spotka kogoś, kogo pokocha zarówno mocno jak on tą osobę, to wtedy będzie to miłość, a nie pierdolenie o jakimś przeznaczeniu.
Ze zmęczenia oparł czoło o blat stołu, a ręce zwisały mu bezwładnie. W takiej pozycji zasnął.

- Niall, Niall! - Dominica starała się obudzić blondyna. - Wstawaj farbowany.
- No co? - podniósł głowę, a na jego twarzy idealnie obiła się tektura blatu stołu.
- Czemu śpisz w kuchni? Idź do siebie.
- Muszę się napić kawy i zaraz wychodzę.
- Dopóki się nie wyśpisz, nigdzie nie wychodzisz i to powie ci każda dziewczyna w tym domu, nawet Styles mnie poprze.
- Pantoflarz. - mruknął pod nosem. Nalał sobie dużą ilość kawy do termosu i poszedł do siebie. Sen przyszedł szybko, a uczestniczyła w nim ta wyjątkowa osoba, więc był przyjemny i długi. 

Zayn z Perrie siedział w salonie z walizką przy sofie. Dziewczyna dzisiaj wraca do siebie z racji tego, że z dziewczynami znów zaczyna śpiewać.
- O której jedziecie? - spytał Liam.
- Za jakąś godzinę, bo musi być wcześniej.
- I znowu zrobi się u nas tak pusto jak dziewczyny wrócą do domu. - westchnął i usiadł na fotelu.
Ciszę przerwał krzyk Horana. 
- No wyjdź mi z tego cholernego pokoju i zostaw te pieprzone kartki! 
Następnie można było usłyszeć trzask drzwi i szybkie kroki na schodach. Na dół zbiegł Harry, a zaraz za nim zeszły dziewczyny.
- Co ty też mu znowu zrobił? - Liam podszedł do Danielle i ucałował jej czoło.
- Nic. Chciałem wziąć tylko kartkę, bo mi była potrzebna o on do mnie na japą. 
Harry tłumacząc tak wymachiwał rękami jakby opowiadał coś naprawdę przerażającego. 
- Co się z nim do cholery dzieje? - Zayn zastanawiał się nad zachowaniem kumpla, dopóki do domu nie wszedł Louis z dziewczyną i jej siostrą.
- Cześć wam. - ściągnęli obuwie. - Ale pada, brr. 
Dziewczyny weszły do salonu pocierając ramiona dłońmi.
- Zaraz wam coś przyniosę, zaczekajcie.
Gdy Dominica poszła po coś do ubrania, trójka przybyłych rozsiadała się w salonie razem z resztą. Było ciasno, ale się pomieścili.

Niall obudził się po godzinie szesnastej. Wziął szybki prysznic i przebrał w spodnie dresowe i białą koszulkę. Czapkę z daszkiem ubrał daszkiem do tyłu, a pod pachę wziął gitarę. Wszedł na schody i usłyszał śmiechy dziewięciu osób, w tym jej. Serce załomotało mu jak młot pneumatyczny w użyciu. Klatka piersiowa była prawie rozrywana przez tak szybkie i mocne bicie jego serca. Wziął głęboki oddech i zszedł ze schodów.
- Cześć. - powiedział tylko tyle.
Przeszedł przez salon wymijając kolejne osoby. Tuż przed drzwiami prowadzącymi na taras zatrzymała go Patricia i jego serce też stanęło czując jej dotyk na ramieniu.
- Nie posiedzisz z nami? - spytała, a on mógł wiekami wsłuchiwać się w jej barwę głosu. 
- Przepraszam, ale nie. 
Wyminął ją i wyszedł na dwór, by usiąść na trasie i się na moment załamać. Wszyscy spojrzeli na blondyna, który siedział na ogrodowym krześle z gitarą na kolanach i głową spuszczoną w dół.
- Jego coś trapi, ludzie. - powiedział Louis. - Ktoś musi z nim o tym pogadać.
- Tylko problem leży tu, że on nikogo do siebie nie dopuszcza. 

Siedział na tym cholernie niewygodnym krześle ogrodowym i brzdąkał na gitarze. Już nie interesowały go śmiechy dochodzące zza ściany. Śmiechy nie, ale dla niego jej głos przebijał się przez wszystko. Właśnie grali w butelkę, na którą on też był zaproszony, lecz dał sobie spokój z tą grą.
- Prawda. - butelka trafiła na Patricię, on wstrzymał oddech.
- Powiedz mi - Louis się zamyślił - powiedz mi jakich lubisz facetów, ale tylko wygląd.
- Facetów... Boże Louis. - na moment zapadła cisza. - Dobra. Ogólnie preferuję blondynów; jasne oczy; może mieć dołek w policzku lecz nie wymagam go, aż tak bardzo; chłopcy w aparatach na zęby są też słodcy; a jeśli chodzi o posturę ciała to nie mam jakiś wymagań, niech będzie taki jak chce być, jak się zakocham to i tak wezmę go takiego, a nie będę go zmieniać. 
- Mam chyba dla ciebie kandydata. - zaśmiał się Harry - właśnie siedzi na tarasie. 
Niall spojrzał ukradkiem na Patti, a ona się rumieniła. Kurwa, ona się rumieni. 
Siedział jeszcze chwilę na tarasie, ale chłód zaczął odrobinę mu doskwierać. Wszedł do domu, a Harry z Zayn'em zaczęli coś do niego krzyczeć.
- Niall, Niall! 
- Co? - powoli odwrócił się do nich trzymając gitarę w lewej ręce. 
- Patricia ma do wykonania zadanie i pomożesz jej w tym.
- Ta i co? - udawał nie zainteresowanego, a tak naprawdę cieszył się cholernie.
- Patricia pozwól no tu. - Zayn woła ją ruchem ręki, a Niall po chwili czuje jej usta na policzku, niebezpiecznie blisko ust.
- Przepraszam. - wyszeptała, gdy się odsunęła. - Gramy i głupio mi było nie wykonać.
Nachylił się nad nią i także musnął ustami jej policzek. 
- Teraz jesteśmy kwita - mruknął tuż przy jej uchu i wyszedł.
Patricia odwróciła się do reszty i nie wiedziała co powiedzieć.
- Teraz już wiemy dlaczego Niall się tak zachowywał. - Danielle była najwidoczniej z tego zadowolona.
- Zakochał się w tobie, Mała! - Harry krzyknął tak, że pewnie Niall też to usłyszał.
- Przestańcie. - wyszeptała czując jak się rumieni.
- I widać, że to nie tylko zakochanie w jedną stronę. - Megan uśmiechnęła się do siostry.


I’m in love with you and all your little things 



_____________________
No to rozwijamy akcje z Niallerkiem. <3 
Słodki blondyn w szponach zakochania, uhuhu. ;d 
Nie będę przedłużała notki, więc tak :
BARDZO WAS PROSZĘ O OPINIĘ I DO NASTĘPNEGO. ; 3