środa, 18 kwietnia 2012

Rozdział 3.

Meg stała przed domem chłopaków czekając na Louis`a, który miał jej pomóc z wniesieniem do domu tych wszystkich reklamówek z bagażnika. Zamyśliła się wpatrując w ruchliwą ulicę. Dzisiaj musiała zdobyć numer telefonu do Eleanor. Musiała porozmawiać z tą dziewczyną, chciała znać dokładne powody dla których zostawiła Tomlinson`a. Ktoś zapukał w okno jej samochodu. Wzdrygnęła się i spojrzała w stronę okna pasażera. Stał tam zadowolony Lou z kapturem na głowie i okularami przeciwsłonecznymi, od razu na jej twarzy pojawił się uśmiech. Zawsze tak na nią działał. Był jak lekarstwo na te gorsze dni i mocna dawka heroiny, gdy już miała na prawdę dobry humor. Przy nim nigdy nie można było się nudzić. 
- Cześć Lou, znowu. 
Cmoknęła go w policzek i otworzyła bagażnik.
- Wykupiłaś cały sklep? - zaśmiał się widząc zawartość bagażnika. 
- Cały? To nawet nie jest 1/10 kochany. Ale i tak na Niall`a to minimum. 
Oboje się zaśmiali. Fakt, blondynek był wiecznie głodny. Nie ważne czy godzinę temu zjadł pół mrożonej pizzy czy też kolejnego kebaba z rzędu, zawsze był głodny. 
- Więc co robimy na kolacje? 
Otworzył jej drzwi puszczając przodem. 
- Jak to my? Kolacje robię ja, a ty nawet do kuchni nie wchodzisz. - zagroziła palcem wchodząc do środka. Ciepłe powietrze owiało jej twarz. 
- Cześć chłopacy! - krzyknęła stawiając reklamówki z TESCO na małej szafeczce w korytarzu. Zdążyła jeszcze zdjąć buty, gdy z salonu wybiegli chłopcy przepychający się w drzwiach.
- Meg! Słyszałem, że robisz dziś u nas kolacje, prawda? - powiedział Niall, dusząc ją w żelaznym uścisku.
- Zrobię, jeśli nie zostanę przez ciebie uduszona. - wymamrotała w jego klatkę.
- Wybacz.
Odsunął się, a jego miejsce zajął Zayn. 
- Dawno u nas nie byłaś. - stwierdził otaczając ją ramionami. 
- To samo mogłabym powiedzieć o was. - zaśmiała się i zaczęła witać się z Liam`em.
- Boże, co za dzieci. - mruknął wtulając twarz w jej włosy.
- Damy radę ich okrzesać. - oboje się zaśmiali.
Tak, to oni zawsze pilnowali porządku w domu. Tacy zastępczy rodzice mający do upilnowania czwórkę wyrośniętych dzieciaków. 
- Ej, kogoś mi tu brakuje. - powiedziała zdejmując zielny płaszczyk. Powiesiła go i z chłopakami weszła do salonu.
- No Hazza. Nie przywitasz się już ze mną? 
- Chciałem dać ci wejść normalnie do domu, nie tak jak oni. 
Wstał i przytulił dziewczynę. 
- Fajnie, że do nas wpadłaś. - powiedział całując jej blady policzek.
- Właściwie to mam do ciebie sprawę. - szepnęła mu na ucho i usiadła pomiędzy Zayn`em, a Liam`em. Harry zajął miejsce standardowo przy Louis`ie, ale do tego już wszyscy się przyzwyczaili. Zawsze okazywali sobie publicznie uczucia, z resztą nie tylko oni. Cała piątka była zwariowana i można było do zauważyć oglądając pierwszy z brzegu koncert czy wywiad. 
- I jak tam nasz bukiecik? - spytał Lou, wyciągają się na fotelu przy okazji trochę przygniatając Harry`ego.
- Panna Młoda była bardzo zadowolona, zresztą nie tylko ona. Musisz częściej ze mną pracować. 
- Chyba się do tego nadaję.
- Ja bym go tam następnym razem nie brał. Wiesz, może co on tu przywiózł z tej twojej kwiaciarni? - zaśmiał się Harry. - Może nawet lepiej, że nie wiesz, bo chyba byś go powiesiła.
- Mów Harold. - zażądała.
- Żartowałem. - uśmiechnął się zadowolony. Za to głupie gadanie dostał w ten jego rozczochrany łebek z poduszki i karę : pomoc w kuchni przy kolacji.
- Muszę? - zaczął marudzić, gdy stali w kuchni i kroili warzywa do zapiekanki.
- Musisz bo tylko teraz mogę z tobą porozmawiać. - powiedziała ściszając głos do szeptu. Zainteresowany loczek przysunął się bliżej, by ją słyszeć. 
- Stało się coś? - wyszeptał.
- Chodzi o Louis`a i Eleanor. 
- Przecież...
- Wiem Hazza. - spojrzała w kierunku salonu upewniając się czy ktoś nie idzie. - Chodzi mi o jakiś numer kontaktowy do niej, cokolwiek, bym mogła się z nią umówić na spotkanie.
- Po co chcesz się z nią spotkać? - wyprostował się i spojrzał na nią marszcząc brwi.
- Muszę się dowiedzieć dlaczego tak na prawdę go zostawiła. 
- Bo mam kogoś innego, Meg...
- Nie wierze jej, Harry. - odłożyła nóż na deskę. - To jak pomożesz? 
- Jeśli ci tak bardzo na tym zależy, to czemu nie. - wzruszył ramionami.
- Dzięki, Loczek. - pocałowała go w policzek i ponownie zabrali się za krojenie. 
Zapiekanka spokojnie leżała w piekarniku, gdy do kuchni wpadł głodny Niall.
- Długo jeszcze? - spytał wpatrując się w piekarnik.
- Długo. 
- A nie możesz tego jakoś przyśpieszyć?
- Wybacz, ale moje czary nie działają poza Hogwartem. 
Hazza wybuchnął śmiechem, a obrażony Niall usiadł na krześle przy blacie jak najdalej piekarnika.
- Za piętnaście minut będzie gotowe. - poklepała blondyna po ramieniu.
- Co oglądacie? - tuż za nią do salonu wleciał Harold.
- Konkurencję. - odpowiedział Zayn, wpatrując się w ekran plazmy wiszącej na ścianie. 
- Lubię tą piosenkę. - stwierdziła Meg siadając na oparciu skórzanej kremowej kanapy.
- Ludzie, ona woli konkurencję! - wykrzyknął Louis udający przerażenie. - Kara musi być.
Ledwo co to powiedział, a już dostała poduszką po nogach. Zabawa trwała by pewnie jeszcze długo, gdyby Niall nie usłyszał pikania piekarnika.
- Kooolaaacjaa! - poleciał do kuchni, a za nim Meg, by jej niczego nie wyżarł.

Wszyscy siedzieli w przy stole objadając się zapiekanką. Louis w połowie posiłku wyszedł do toalety. Nie wracał już dość długo, więc Liam postanowił sprawdzić co się z nim dzieje. W łazience go nie było, za to zastał go w jego pokoju przy laptopie. Na ekranie pojawiały się wszystkie możliwe zdjęcia El.
- Louis.  - powiedział stojąc w drzwiach.
- Liam, ja...- zatrzasnął szybko swojego laptopa.
- Tęsknisz za nią. - poklepał go przyjaźnie po plecach. - Widać to po tobie.
- Tęsknie...Stary, ja ją dalej kocham. - spuścił głowę.
- Wiemy o tym. Ale musisz zapomnieć. Wtedy będzie lepiej, zobaczysz.
- Może masz rację. - Tomlinson wstał z łóżka i przytulił przyjaciela. - Mam jeszcze was, prawda? I Meg.
Na samo imię przyjaciółki od razu na jego twarzy kształtował się uśmiech. Liam przeczuwał, że to nie jest tylko przyjaźń. Tych dwoje łączy coś innego, coś twarlszego.

_____________
krótki i taki nijaki.  ;< wybaczcie, ale nie mam ostatnio czasu na pisanie. jeśli będziecie komentować, to w weekend napiszę coś długiego i może jakaś akcja pomiędzy dziewczynami? hym?
Czekam na wasze opinie , robaczki.  ; * 

5 komentarzy:

  1. super :D chcę wiedzieć czemu ona go zostawiła. ;p czekam na następny ;d ! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótki, zgadzam się.. ale bardzo dobry! Zaostrzył tylko moja ciekawość. No i to subtelne wspomnienie o Larry'm - moja wyobraźnia ruszyła *___* Uwielbiam to opowiadanie, jest takie lekkie i przyjemnie. Tylko dodawaj Ty mi tu częściej te rozdziały, co, kotuś? No. Lov you!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne :D Czekam na nastepny :D
    K.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie jest nijaki , tylko świetny , tak jak pozostałe . ^ ^ ale musisz częściej dodawać rozdziały , bo długo nie wytrzymam bez nowego . ; *

    OdpowiedzUsuń
  5. omom muszę obserwować Ciebie <3 :D
    świetny :))

    OdpowiedzUsuń