niedziela, 21 października 2012

Rozdział 26.

- To zależy, Harry. - uśmiechnęła się delikatnie. - To wszytko zależy, od kilku rzeczy. 
 - O czego? - bał się, bardzo się bał, że tak po prostu powie mu, że ma wracać do domu, bo jedną z tych rzeczy jest to, że nigdy nie będzie na tyle poważny by dorównać takiej kobiecie jak ona. 
- Jeśli mnie w tym momencie pocałujesz, to obejdzie się bez reszty. 
Przez pierwszą chwilę nie docierało do niego nic, dopiero po chwili gdy jego zszokowany mózg przemyślał to wszystko, nie tracił ani chwili. Ujął jej uśmiechniętą twarz w dłonie, delikatnie jakby miał w rękach drogocenny skarb, który lada chwila ma się rozpaść na miliony kawałeczków. W prawdzie tak się czuł, jakby trzymał największy skarb tego świata. Kciukiem przejechał po zaróżowionym policzku i zatrzymał go na rozchylonych delikatnie wargach. Zbliżył się do niej, tak że czuli na swoich pragnących się wargach przyśpieszone, ciepłe oddechy. Złączył ich usta w pocałunku i już wtedy czuł, że w tej chwili może latać. Może latać nad ziemią i żyć wiecznie jak Piotruś Pan tylko dzięki Dominice, dzięki jego Dominice. Czuł się szczęśliwy, tak prawdziwie całując ją, a jak oddała mu pocałunek, z tak samo intensywnym uczuciem co on, to rozpierała go nieopisana radość, a szczęście mógł gromadzić w butelkach. 
- Kocham Cię. - wyszeptał w jej wargi po pocałunku.
Nie mówiąc nic, wtuliła się w jego ciało. Zaciągnęła się zapachem jego perfum i czuła, że jest jej dobrze, że czuje się przy nim bezpieczna i co najważniejsze kocha go. 
Prawdziwa miłość zawsze nas znajdzie. 
Z parku udali się prosto do domu. Cholernie szczęśliwi nie interesowali się żadnym posiłkiem czy innego tego typu sprawami. Po wejściu do domu wzięli tylko szybki prysznic, osobno rzecz jasna i położyli się spać, to jednak zrobili razem. Leżąc w łóżku Dominici opatulili się nie tylko pościelą, ale także swoimi rękoma. Chcieli mieć się blisko, najbliżej jak się da. 
Zayn czuł z każdą możliwą chwilą, że ciągnie go coraz bardziej do Perrie. Powinien się z tego cieszyć, ale jakoś go to nie uszczęśliwiało. Dlaczego? Otóż, gdyby tylko wyznał dziewczynie, że jest w niej zakochany czy nawet zauroczony to mógł wszystko stracić przyjaźń, a wraz z nią i Perrie. Dlatego chciał zachowywać się normalnie, ale tak szczerze mówiąc nie wychodziło mu to w żaden sposób. Uzależniał się do drobnej blondynki, która byłe teraz dla niego na co dzień.
Zrobił śniadanie jak to miał w zwyczaju od trzech dni i wszedł do pokoju, w którym spała blondynka. Jak zawsze spała rozwalona na całym łóżku. Głową leżała na skrawku poduszki, a kołdra skotłowana leżała pomiędzy nogami. Kosmyki włosów opadały jej na twarz, dzięki czemu tak uroczo marszczyła nosek. Lubił w niej tą minę. Tak jak masę innych, tak ją całą. 
Poszedł do łóżka i na fotelu obok postawił tackę, gdzie znajdowało się śniadanie. Usiadł na brzegu łóżka, a ono ugięło się pod jego ciężarem. Westchnął przeciągle i z delikatnością identyczną jak dotyk skrzydełek motyla dotknął jej czoła i odgarnął blond włosy. Poruszyła się odrobinę i wtuliła twarz w dłoń mulata. Zdziwił się. Czyżby nie spała? 
- Zayn, znowu mnie rozpieszczasz. - wypowiedziała nawet nie otwierając oczu.
- Lubię to robić. - wzruszył ramionami i zabrał dłoń z jej twarzy. W odpowiedzi uśmiechnęła się tylko i sięgnęła po kanapkę z dżemem truskawkowym. Przez chwilę patrzyła na niego z zamyśloną miną, a już później poczuł jak z jego twarzy spływa dżem. 
- To nie jest zabawne. - starł dłonią dżem i nałożył na jej policzek.
- Jest. - śmiała się głośno. 
Nie wiedział co go podkusiło, ale także umazał ją na ustach, dżemem z kolejnej kanapki. 
- I co żeś narobił cwaniaku? - nadal się śmiała. - Zetrzyj mi to teraz. 
Już miał sięgać po serwetką, chusteczkę czy cokolwiek, gdy złapała go za kark przyciągając do siebie i całując szybko i zachłannie jakby zaraz miał ją odepchnąć. W odpowiedzi na pocałunek przygarnął ją jeszcze bliżej, tak, że siedziała praktycznie na jego kolanach, a swojego dłonie położył na jej odkrytej szyi. 
- Smakujesz truskawką. - powiedział oblizując usta.
- Też cię uwielbiam, Zayn. - ugryzła go w dolną wargę, przy okazji pozbywając się z niej dżemu.
Ich Amor także się spisał. Czas pokaże czy postara się na tyle, by dwójka zakochańców była razem. 


Popołudnie w Londynie było spędzane w dobry sposób. Niall wraz z Patricą umówili się na wypad na pizzę z Zayn'em i Perrie. Całą czwórką mieli spędzić czas na wygłupach i bezsensownych rozmowach. Dziewczyny miały się poznać, a 'pary' do siebie zbliżyć jeszcze bardziej.
Wenecja także zachęcała do aktywnego spędzania czasu. Niestety to dziś wylatywali z niej Liam z Danielle, lecz nie od razu do domu. W drodze powrotnej muszą jeszcze zahaczyć o domy rodzinne, zarówno Li jak i Dan. Miłość robi z człowiekiem wszystko, dosłownie wszystko.

Za dwa dni w Londynie mają się spotkać wszyscy. Louis z Megan, którzy jeszcze korzystają ze spokoju w domu rodzinnym Tomlinson'a; Harry, który obiecał ściągnąć ze sobą Dominicę; Zayn przekonał Perrie do tego, aby została jeszcze u niego na kilka dni, by choć jeszcze trochę czasu spędzili razem; Niall z Patricią i tak nigdzie się nie wybierali, a chłopak w tym czasie coraz bardziej i szczegółowiej poznawał dziewczynę, która okazała się siostrą Megan. A Liam i Danielle? To oni chcieli ściągnąć całą ekipę do jednego miejsca, nie tyle co oni razem a Liam. Dlaczego? Wszystko wyjdzie na jaw za dwa dni w trakcie spotkania w ich w domu  w Londynie. 

________________
dobra, powiedzmy, że wracam do pisania, ale tylko powiedzmy. 
będę dodawać tu coś, tylko jak napiszę coś naprawdę sensownego, a to może zdarzać się bardzo rzadko - na to, też trzeba się nastawić.
więc teraz chciałabym wiedzieć, KTO MA ZAMIAR TO JESZCZE CZYTAĆ. 
komentarzy w żaden sposób nie podpisanych nie biorę pod uwagę. 
CZEKAM NA WASZĄ OPINIĘ, CO DO TEGO BADZIEWIA, TEŻ. ; D
; *   + a co powiecie na nowe opowiadanie?! 

3 komentarze:

  1. Co tu dużo pisac oczyiwście jest świetny .Arr Harry o Dominica ,dopełniają się niesamowicie .Mile zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem ,w końcu się pojawił .Oczywiście będę czekała na kolejne . No i jeżeli myślisz o napisaniu jakiegoś nowego opowiadania to jestem jak najbardziej za ! :)
    Życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. nie chce kolejnego opowiadania. po prostu nie chce. pewnie zrobiłaś krótką pauzę i zastanawiasz się dlaczego, więc nie będe niepotrzebnie przedłużac i odpowiem .. kocham to opowiadanie. już dawno zdobyło moje serce, a boje się, że jeśli zaczniesz kolejne to wtedy zaniedbasz tą historię do końca, a co najgorsze może przyjść Ci taki pomysł do głowy jak zakończenie go a tego bym nie przeżyła. wraz z nim skończyłby się pewien etap w moim życiu, który nadal chce pamiętać, chce śnić, marzyć i zapomnieć o rzeczywistości, która i tak w końcu mnie dopadnie ale skoro jest czas to po co pospieszać ? eh. ten rozdział, on mnie zauroczył. może to dziwne, ale sentyment mam do każdej z par, jednak Harreh .. on doprowadza moje serce do pewnego zaułku, w którym rozrywa szwy, by następnie pozwolić rozpaść mu się na kawałeczki. ta miłość jest taka silna, przez co mój organ tego nie wytrzymuje. a to tylko i wyłacznie Twoja zasługo bo To Ty wymyśliłaś tą historie i Ty mi ją przekazałaś za pomocą kolejnych rozdziałów. każde słowo jest dobrane ze szczególną dokładnością. ostatnie a zarazem najważniejsze słowo .. dziękuje.

    jeśli jeszcze chcesz, odezwij się.
    THE END ? no, just the end of beginning.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciesze się, ze wróciłaś. Nie wiem co bym zrobiła gdybyś przerwała to opowiadanie. Dla niektórych to bzdury, a dla mnie chwila, w której mogę przenieść się w inną rzeczywistość. Dla mnie bohaterowie twojej historii są jak rodzina. Uwielbiam jaki opisujesz ich uczucia. Wszystko się dopełnia, składa w odpowiednią całość. Masz talent.
    Fajnie, że się ułożyło miedzy naszymi zakochańcami.
    Do następnego ; *

    OdpowiedzUsuń